Zawierciańscy kryminalni ustalili, kto stoi za kradzieżą torebki na tak zwaną wyrwę. Mieszkanka Zawiercia straciła nie tylko pieniądze, ale także dokumenty i lekarstwa. Mężczyzna został zatrzymany. Jak się okazało, mieszkaniec Łaz miał jeszcze inne „rzeczy” na sumieniu. 33-latek usłyszał zarzuty. Zawierciański sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.
W miniony poniedziałek na ternie Zawiercia doszło do tzw. kradzieży zuchwałej. Około godziny 14:00 w rejonie poczty przy ulicy Powstańców śląskich, do 73-latki podbiegł mężczyzna, który wyrwał jej z ręki torebkę. Kobieta straciła leki, 400 złotych i telefon komórkowy. W portfelu miała też dowód osobisty i kartę bankomatową. Wartość strat oszacowano na kwotę 1,4 tysiąca złotych. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci, którzy rozpoczęli poszukiwania napastnika. Dzięki pracy operacyjnej zawierciańskich kryminalnych, szybko ustalono, kim jest złodziej. W czwartek mężczyzna został zatrzymany.
Jak ustalili policjanci, to niejedyne przestępstwa, których w ostatnim czasie dopuścił się mieszkaniec Łaz. Mężczyzna usiłował zapłacić skradzioną kartą za swoje zakupy. W marcu dwukrotnie włamał się też do zniczomatu przy łazowskim cmentarzu, zabierając łącznie około 400 złotych.
33-latek, który działał w warunkach recydywy, usłyszał zarzuty, do których się przyznał. Zawierciański sąd przychylił się do wniosku miejscowej prokuratury. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Najbliższe 3 miesiące spędzi w izolacji. Kodeks karny za kradzież szczególnie zuchwałą przewiduje do 8 lat pozbawienia wolności. Przestępstwo kradzieży z włamaniem zagrożone jest nawet 10-letnim pobytem w więzieniu.