Pokrzywdzony w kolizji mężczyzna zareagował i udaremnił dalszą jazdę nietrzeźwemu kierowcy. Pojazd 39-latka został uszkodzony przez inny samochód, który zatrzymał się kilka metrów dalej. Okazało się, że kierujący nim 54-latek jest kompletnie pijany. Miał 3 promile alkoholu w organizmie. Na szczęście nie doszło do tragedii. Warto jednak zastanowić się, jakie mogłyby być skutki jazdy po mieście pijanego kierowcy.
Wczoraj około godziny 09:30 w rejonie skrzyżowania ulic Piłsudskiego i Południowej w Zawierciu doszło do zdarzenia drogowego. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, kierujący skodą fabią skręcając z ulicy Piłsudskiego w ulicę Południową, nie zachował należytej ostrożności i zarysował ustępujący mu pierwszeństwa samochód marki Fiat. Sprawca zatrzymał się kilka metrów dalej. Pokrzywdzony natychmiast zareagował i podbiegł do pojazdu. Jak się okazało, siedzący za kierownicą mężczyzna był kompletnie pijany. W pojeździe znajdował się także pies, jednak 39-letni kierowca fiata ani chwili nie wahał się i wyciągnął ze stacyjki kluczyki. Badanie stanu trzeźwości wykazało 3 promile alkoholu w organizmie. W toku dalszych czynności policjanci z zawierciańskiej drogówki ustalili, że mężczyzna nie ma też uprawnień do kierowania pojazdami. Teraz mieszkaniec Zawiercia odpowie nie tylko za popełnione wykroczenia, ale również za przestępstwo, jakim jest kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Tym razem nic się nikomu nie stało. Strach jednak pomyśleć, do jakiej tragedii mogłoby dojść, gdyby nie udaremniona dalsza jazda pijanego kierowcy.
Pamiętajmy! Jazda na „podwójnym gazie” stanowi śmiertelne zagrożenie! Reagujmy, widząc nietrzeźwą osobę, która chce kierować pojazdem. Nie reagujesz – akceptujesz!
Za kierowanie w stanie nietrzeźwości, oprócz 2-letniego więzienia, sprawcy grozi wysoka grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat oraz obligatoryjna kara finansowa w wysokości nie mniejszej niż 5 tysięcy złotych.
Za kolejne prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości sąd orzeka nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym w wysokości co najmniej 10 tysięcy złotych. Ponadto za złamanie sądowego zakazu kierowania grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Sprawca z własnej kieszeni będzie musiał też pokryć koszty wszelkich zniszczeń.